Sezon wyścigowy 2014
V i VI runda WSMP, dwa razy podium, pstryczek w nos i MEGA mobilizacja na dwie ostatnie rundy sezonu 2014
Czwartek – trening przed weekendem. Samochód przerywa po prawych zakrętach. Kto jeździł BMW E30 to wie, że pierwsza myśl -> odpływa paliwo, pompa nie podaje na motor… Chłopaki z PSS rozpoczynają prace -> wymiana pomp paliwa!
Piątek – trening oficjalny, nie ma poprawy. Samochód jedzie kilka okrążeń i jest dobrze potem znowu zaczyna przerywać – brak reguły. Mechanicy PSS przechodzą do zmasowanego ataku, sprawdzanie kabli, wiązek i wszystkiego co się da.
Sobota – kwalifikacje, samochód przejeżdża tylko dwa okrążenia bez przerywania – daje mi to 2 pozycję startową za Arturem Obuchowskim, który jest totalnie poza zasięgiem.
Sobota – wyścig! Start z drugiej pozycji, już na pierwszym zakręcie auto przerywa, na drugim, na trzecim…. Nie ma sensu blokować Rataya (Krzysztof Ratajczak), puszczam go aby dogonił Artura i może coś się tam wydarzy. Niestety Artur w znakomitej formie odjeżdża i nie daje nikomu szans. Po 4 okrążeniu auto przestaje i przerywać i zaczynam jechać dobrym tempem. Niestety odległość do Rataya już zbyt duża na podjęcie walki. NA torze pojawia się olej – Ratay wypada na ostatnim zakręcie toru i uszkadza silnik. W ten sposób wskakuję na 2 pozycję i tak też kończę wyścig.
Po zawodach Jacek Sobczak – mistrz PSS – diagnozuje auto – do wymiany czujnik położenia wału. Tu z pomocą idzie wyścigówka Marcina Piątka, z któej wyciągamy czujnik. Kolejnym dawcą jest rajdówka Macieja Figla, z któej wyciągamy szybę – zbita podczas pogoni za Ratayem (kamień albo inne kula armatnia)
Niedziela – kwalifikacje, po wymianie czujnika auto jeszcze gorzej przerywa i udaje mi się zrobić 4 czas w kwali.
Ręce opadają… i sięgają po telefon do Foresta (Hampel Motorsport) – przyjeżdżaj, ratuj, użyj magii ale naprawa auto. Przyjeżdża rozbiera, czyści czujnik położenia wału – DZIAŁA!! Sytuacja uratowana – DZIĘKUJĘ!
Niedziela – wyścig – Artur ucieka, Ratay ucieka, ja gonię. Niestety czuję, że auto jest dużo słabsze i nie mam szans na dogonienie czołówki. Na 6 kółku wyjeżdża Safety Car bo znowu płyny pojawiły się na torze. PIĘKNIE! Teraz wszyscy zbici w kupie i można spróbować ataku na czołowe pozycje. I tutaj największa masakra wyścigu. Służby toru zamiast się uwijać i sprzątać chodzą dookoła plam i chyba się do nich modlą i tak za SC krążymy po torze. Po 3 kółku zostają jeszcze 2 do końca,a tu sędzia odmachuje koniec wyścigu. Zamiast 12 okrążeń pojechaliśmy 6 okrążeń… Jak się po chwili okazuje od razu jak zjeżdżamy z toru rusza wyścig kolejnych klas zatem można było to posprzątać, lub przerwać wyścig czerwoną flagą i wznowić po usunięciu przeszkód… W ten sposób nie dano mi szansy ataku i dojeżdżam na 3 pozycji.
Po weekendzie Artur odrabia 6 punktów w klasyfikacji sezonu. Jest w dobrej formie i celuje w zwycięstwo na koniec sezonu. Mam wyraźnie słabsze auto zatem teraz czeka mnie jeszcze jedno wystrojenie silnika, poprawa ustawień zawieszenia, nowe opony i totalna mobilizacja na ostatnie zawody, na których będzie się ważyć tytuł Mistrza Polski.
Podziękowania:
PSS za obsługę i miła atmosferę, Damian FOREST Hampel za użycie magii i wiedzy i uzdrowienie wyścigówki, Maciej Figiel – Twoja szyba pięknie wygląda na moim aucie, Marcin Piątek – bez Twojego czujnika bym nie pojechał!
Dodaj komentarz